Światowy Dzień Bez Papierosa: Podgrzewanie tytoniu sposobem na plagę chorób palaczy?

31 maja przypada Światowy Dzień Bez Papierosa. W tym roku obchodzimy jego 35. rocznicę. To dobry moment, aby przypomnieć, jak ważnym problem zdrowotnym jest dym papierosowy i substancje smoliste. Mimo iż na rynku są dostępne wyroby tytoniowe o różnym wpływie na zdrowie, polskie władze traktują je jednakowo. To błąd, bo różnice także w kontekście redukcji szkód, są ogromne.

Światowy Dzień Bez Papierosa to święto zapoczątkowane przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) – w tym roku obchodzimy go po raz 35. Święto, którego symbolem są świeże kwiaty w popielniczkach, ma przede wszystkim wymiar edukacyjny – na świecie papierosy pali dzisiaj 1,3 mld osób (wg WHO), czemu sprzyja łatwa dystrybucja produktów tytoniowych – można je kupić w ponad 180 państwach na świecie. Nic nie wskazuje na to, żeby miało być lepiej, bo liczba palaczy rośnie wręcz w epidemicznym tempie.

W Polsce sytuacja także nie jest zbyt dobra. Według badań CBOS, papierosy pali blisko 8 mln osób, a to prawie 1/4 dorosłej populacji naszego kraju. Palących mężczyzn jest ponad 5 mln, a kobiet o 2 mln mniej, ale od dekady liczba palaczy pozostaje w zasadzie niezmienna i utrzymuje się na tym samym poziomie.

Poważnym problemem jest tzw. bierne palenie, które dotyka osób niepalących, które mimowolnie wdychają dym papierosowy, stając się tym samym wystawionym na działanie toksyn, substancji drażniących i karcynogenów. Bierni palacze są truci wbrew własnej wolni, bo nie mogą wybierać, jakim powietrzem oddychają. Według szacunków Europejskiego Kodeksu Walki z Rakiem, w naszym kraju problem ten dotyka nawet 14 mln osób w różnym wieku.    

Jak walczy się z paleniem w Polsce?

Koszty medyczne, społeczne i gospodarcze palenia papierosów nie równoważą wpływów z akcyzy. O ile Ministerstwo Finansów zarabia co roku z akcyzy na papierosy ponad 22 mld zł, o tyle koszty medyczne (np. leczenie palaczy) szacuje się na ok. 18 mld zł rocznie, a koszty gospodarcze (np. choroby pracowników, absencja w pracy) generują dodatkowe 15 mld zł rocznie strat dla biznesu spowodowanych paleniem papierosów. Łącznie palenie papierosów kosztuje polskie społeczeństwo ponad 33 mld zł rocznie, a przecież nie ma żadnych wymiernych korzyści z palenia papierosów, to czyste zło.

W ostatniej dekadzie walka z papierosami w Polsce wyhamowała, co da się zauważyć w kluczowym dla polityki zdrowotnej wskaźniku DALY, który określa utracone lata życia w zdrowiu spowodowane papierosami. W ostatnich 30 latach (1990–2019) wpływ papierosów na wskaźnik DALY i tym samym straty społeczne spowodowane paleniem papierosów zmniejszyły się aż o 24 %, ale ostatnie dziesięciolecie (lata 2010–2019) nie przyniosło żadnej statystycznej poprawy w tym zakresie: negatywny wpływ papierosów na zdrowie i życie Polek i Polaków zmniejszył się zaledwie o 1,22 % – tak niski wynik wskazuje na fiasko walki z papierosami w Polsce.

Eksperci alarmują, że niepokojąca jest rosnąca tendencja jeśli chodzi o liczbę  palaczy w grupie kobiet. Według danych Ministerstwa Zdrowia, palenie papierosów trafiło do pięciu kluczowych czynników ryzyka dla życia i zdrowia wśród Polek – indeks DALY w ostatniej dekadzie wśród nich wzrósł o prawie 9 %.

Co można z tym zrobić? Międzynarodowa Agencja ds. Badań nad Rakiem (IARC, International Agency for Research on Cancer) – agenda Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) – rekomenduje, aby podatki na wyroby nikotynowe były proporcjonalne do stopnia ich szkodliwości lub ryzyka zdrowotnego wiążącego się z korzystaniem z takich produktów. Co to oznacza? Papierosy – najbardziej szkodliwa forma przyjmowania nikotyny w świetle nauki – powinny zostać opodatkowane najwyższą stawką. Z kolei produkty niespalające tytoniu, o potencjale mniejszej szkodliwości i ryzyku zdrowotnym niż papierosy – powinny być opodatkowane niższą stawką. Dzięki temu, część nałogowych palaczy z czasem mogłaby przejść na mniej szkodliwe produkty, a być może nawet całkowicie porzucając palenie.

Jak walczy się z paleniem na świecie?

Poszczególne państwa w różny sposób radzą sobie z walką z paleniem papierosów. Japonia to pierwszy kraj na świecie, w którym pojawił się produkt z obszaru redukcji szkód spowodowanych paleniem papierosów – system podgrzewający tytoń IQOS. Po pięciu latach od jego wprowadzenia, sprzedaż papierosów spadła o 43 % – 43,6 mld sztuk papierosów sprzedanych w pierwszy kwartale 2016 r. w porównaniu do 25 mld sztuk papierosów w analogicznym okresie 2021 r. Przed wprowadzeniem systemu IQOS w Japonii, roczne spadki sprzedaży papierosów wynosiły ok. 1,8 % rok do roku. Po wprowadzeniu podgrzewaczy tytoniu sprzedaż papierosów zaczęła topnieć o 9,5 % rocznie. Nie ma takiego drugiego kraju na świecie, w którym sprzedaż papierosów spadałaby tak drastycznie. Sukces ten można przypisać zmianie standardowych papierosów właśnie na systemy podgrzewania tytoniu. Na podstawie analizy danych epidemiologicznych z japońskiej bazy danych Medical Data Vision zaobserwowano, że po wprowadzeniu wyrobów tytoniowych do podgrzewania liczba pacjentów hospitalizowanych z powodu zaostrzeń przewlekłej obturacyjnej choroby płuc (POChP) i ostrej choroby niedokrwiennej serca (IHD) – dwóch w których palenie papierosów jest głównym czynnikiem ryzyka – spadła w stosunku do prognozowanej.     

Natomiast, Agencja ds. Żywności i Leków Stanów Zjednoczonych (FDA) po czterech latach analizy badań naukowych autoryzowała system podgrzewający tytoń IQOS jako pierwsze i jedyne jak dotąd urządzenie alternatywne dla papierosów o profilu zmodyfikowanego ryzyka, „właściwe dla promocji zdrowia publicznego”. FDA wychodzi z założenia, że amerykańscy palacze powinni wiedzieć, że przechodząc z papierosów na system podgrzewający tytoń ograniczają w ten sposób narażenie na substancje szkodliwe dla nich i dla osób postronnych, a sama sytuacja, w której zastępują papierosy tym urządzeniem przyniesie pozytywny wpływ na zdrowie publiczne i jest właściwa z punktu widzenia promocji zdrowia publicznego.

W Wielkiej Brytanii, Public Health England (PHE) oraz National Health Service (NHS) zalecają palaczom przechodzenie na regulowane (wystandaryzowane) i certyfikowane systemy dostarczające nikotynę bez dymu, jako formę redukcji szkód i ryzyka zdrowotnego spowodowanego paleniem papierosów. Brytyjskie urzędy zdrowotne uznają, że takie wyroby są nawet o 95% mniej szkodliwe niż papierosy. Wielka Brytania rozważa wprowadzenie tych wyrobów na receptę dla osób palących i walczących z nałogiem.

Z kolei grupa włoskich naukowców z Uniwersytetu Tor Vergata w Rzymie, w artykule naukowym „Redukcja szkód w medycynie seksualnej” (Sex Med Rev. 2022) zwraca uwagę, że rozmawiając z palącymi pacjentami, którzy nie są w stanie rzucić papierosów, rekomendowane są systemy podgrzewające tytoń bądź na wystandaryzowane e-papierosy, które mogą być mniej szkodliwe dla ich zdrowia, w tym dla ich sprawności seksualnej.

W Holandii, naukowcy z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego i Środowiska Królestwa Niderlandów (RIVM) w wyniku badania toksykologicznego ocenili, że zastąpienie przez palaczy papierosów podgrzewaniem tytoniu w urządzeniu IQOS wiąże się nawet z 25-krotnie niższym narażeniem ich organizmów na osiem głównych substancji rakotwórczych zawartych w dymie papierosowym. Badanie RIVM stwierdza, że w przypadku palaczy, którzy przeszli wyłącznie na urządzenia podgrzewające tytoń, ryzyko przedwczesnego zgonu związanego z rozwojem choroby nowotworowej jest znacznie niższe, niż w grupie palącej papierosy.

Podgrzewanie tytoniu sposobem na epidemię palenia?

W Polsce skuteczność leczenia nikotynizmu – podobnie jak innych uzależnień – jest bardzo mała. Oferowana nikotynowa terapia zastępcza, leki czy terapia poznawczo-behawioralna, nie przynoszą zamierzonych skutków. Skuteczność tych metod to 8-36%, a wyniki i tak nie są jednoznaczne.

Palenie tytoniu jest jednym z głównych czynników rozwoju chorób nowotworowych, układu krążenia i oddechowego. Z jednej strony łatwo ten czynniki wyeliminować – po prostu nie palić – ale trudniej to zadeklarować, niż wykonać. Dlatego właśnie w ostatnich latach coraz chętniej stawia się na ograniczanie szkód i strat z tytułu palenia tytoniu. Dostępne na rynku urządzenia podgrzewające tytoń dostarczają uzależnionemu nikotynę, ale bez podawania znacznej części szkodliwych substancji z dymu tytoniowego. To wydaje się być jedyne przyszłościowe rozwiązanie w walce z wrogiem,  który jest tak trudny do pokonania.